Kto chce, bym go kochała Maria Pawlikowska-Jasnorzewska
Kto chce bym go kochała, nie może być nigdy ponury i musi potrafić mnie unieść na ręku wysoko do góry.
Kto chce, bym go kochała, musi umieć siedzieć na ławce i przyglądać się bacznie robakom i każdej najmniejszej trawce.
I musi też ziewać, kiedy pogrzeb przechodzi ulicą, gdy na procesjach tłumy pobożne idą i krzyczą.
Lecz musi być za to wzruszony, gdy na przykład kukułka kuka lub gdy dzięcioł kuje zawzięcie w srebrzystą powłokę buka.
Musi umieć pieska pogłaskać i mnie musi umieć pieścić, i śmiać się, i na dnie siebie żyć słodkim snem bez treści,
i nie wiedzieć nic, jak ja nie wiem, i milczeć w rozkosznej ciemności, i być daleki od dobra i równie daleki od złości.
***
Opowieść dla przyjaciela Halina Poświatowska
"/.../ czasem tak bywa, że spotykasz swój sen i w pierwszych słowach powitania, w geście wyciągniętej ręki, rozpoznajesz kogoś, kto już od dawna był ci znajomy i bliski."
|